Welcome to Wargaming.net Wiki!
/
/
Weapons and equipment

Weapons and equipment

Jump to: navigation, search
Revision as of 18:40, 25 August 2018
30px Barbarians
Revision as of 18:41, 25 August 2018
30px Barbarians
Line 174:Line 174:
  
 Karnyks z Tintignac zrekonstruowany Karnyks z Tintignac zrekonstruowany
? 
?WIADOMOŚCI | MARIUSZ MATUSZEWSKI | 15 GRUDNIA 2012 16:27 
   
 Jak donosi portal Thehistoryblog.com, w roku bieżącym zakończone zostały prace nad rekonstrukcją jedynego znanego dziś oryginalnego karnyksu. Jak donosi portal Thehistoryblog.com, w roku bieżącym zakończone zostały prace nad rekonstrukcją jedynego znanego dziś oryginalnego karnyksu.
Line 190:Line 188:
 Podstawową bronią wojownika celtyckiego był miecz. Miecze były wyjątkowo długie, dochodzące do 80, a niekiedy nawet do 100 cm, dwusieczne, o głowni zwężającej się lekko ku dołowi, miały wymodelowany w głowni długi trzpień służący do zamocowania drewnianej lub rogowej rękojeści, którą od ostrza (głowni) oddzielała garda, zwana też niekiedy jelcem, o charakterystycznym, dzwonowatym profilu. Osłaniała ona rękę walczącego Celta przed ciosem miecza przeciwnika. Miecze tkwiły w żelaznych pochwach złożonych z dwóch wąskich blach spojonych dodatkowymi okuciami, przy czym, co godne jest podkreślenia, okucia te reprezentują nieraz bardzo wysoki poziom artystyczny przybierający w niektórych wypadkach wręcz koronkowy charakter.  Podstawową bronią wojownika celtyckiego był miecz. Miecze były wyjątkowo długie, dochodzące do 80, a niekiedy nawet do 100 cm, dwusieczne, o głowni zwężającej się lekko ku dołowi, miały wymodelowany w głowni długi trzpień służący do zamocowania drewnianej lub rogowej rękojeści, którą od ostrza (głowni) oddzielała garda, zwana też niekiedy jelcem, o charakterystycznym, dzwonowatym profilu. Osłaniała ona rękę walczącego Celta przed ciosem miecza przeciwnika. Miecze tkwiły w żelaznych pochwach złożonych z dwóch wąskich blach spojonych dodatkowymi okuciami, przy czym, co godne jest podkreślenia, okucia te reprezentują nieraz bardzo wysoki poziom artystyczny przybierający w niektórych wypadkach wręcz koronkowy charakter.
 Z jednej strony pochwy zamocowana była nitami żelazna zawieszka służąca do przytroczenia miecza do żelaznego łańcucha złożonego z luźnych ogniw. Łańcuch u wojownika spełniał rolę pasa. Z terenu Polski nie znamy niestety mieczy i pochew reprezentujących szczyt techniki artystycznej w zakresie zdobnictwa, wnioskując jednak ze znalezisk celtyckich z cmentarzyska La Tene (Szwajcaria) dbałość o efektowny wystrój broni była powszechnie przestrzegana. Dowodzą tego np. przepięknie i kunsztownie wykonane elementy pochew mieczy z innych terenów objętych osadnictwem celtyckim. Można tu wymienić pochwę z Lisnacroghera w Irlandii, z miejscowości Bugthorpe (hr. York) i z Hunsbury (hr. Northampton) na Wyspach brytyjskich, a także pochwę z grobu nr 115 z cmentarzyska Jenisuv Ujezd (okr. Bilina, Czechy). Miecze celtyckie stosunkowo szybko wyszły poza obszary zamieszkiwane przez ludność celtycką i zaczęły także wchodzić w skład uzbrojenia ludności miejscowej. Przykładem takich przecieków broni (zdobycz, handel) mogą być znaleziska z Warszawy - Żerania, Brzozówki, pow. Turek i Paruszewic pow. Włocławek. Co więcej - ludność miejscowa, podpatrując celtyckie wzory, zaczęła je naśladować i sama wyrabiać miecze żelazne. Z jednej strony pochwy zamocowana była nitami żelazna zawieszka służąca do przytroczenia miecza do żelaznego łańcucha złożonego z luźnych ogniw. Łańcuch u wojownika spełniał rolę pasa. Z terenu Polski nie znamy niestety mieczy i pochew reprezentujących szczyt techniki artystycznej w zakresie zdobnictwa, wnioskując jednak ze znalezisk celtyckich z cmentarzyska La Tene (Szwajcaria) dbałość o efektowny wystrój broni była powszechnie przestrzegana. Dowodzą tego np. przepięknie i kunsztownie wykonane elementy pochew mieczy z innych terenów objętych osadnictwem celtyckim. Można tu wymienić pochwę z Lisnacroghera w Irlandii, z miejscowości Bugthorpe (hr. York) i z Hunsbury (hr. Northampton) na Wyspach brytyjskich, a także pochwę z grobu nr 115 z cmentarzyska Jenisuv Ujezd (okr. Bilina, Czechy). Miecze celtyckie stosunkowo szybko wyszły poza obszary zamieszkiwane przez ludność celtycką i zaczęły także wchodzić w skład uzbrojenia ludności miejscowej. Przykładem takich przecieków broni (zdobycz, handel) mogą być znaleziska z Warszawy - Żerania, Brzozówki, pow. Turek i Paruszewic pow. Włocławek. Co więcej - ludność miejscowa, podpatrując celtyckie wzory, zaczęła je naśladować i sama wyrabiać miecze żelazne.
 +2.Broń defensywna
 +Przed ciosami wojownika celtyckiego chroniła tarcza. Drewniana tarcza celtycka pokryta prawdopodobnie skórą wzmocniona była żelaznymi okuciami obejmującymi jej krawędź oraz specjalną listwą żelazną przebiegającą pionowo przez jej środek. Pośrodku tarczy wycięty był otwór, nad nim zaś od strony wewnętrznej, a więc od tej, z której znajdowała się ręka wojownika, zamocowany była za pomocą żelaznych nitów uchwyt (także żelazny) zwany imaczem, od strony zewnętrznej zaś, aby nie dopuścić do zranienia ręki trzymającego przez wycięty otwór, przytwierdzone było wypukłe żelazne okucie - umbo. Wnioskując z zachowanego w grobie w Sobociskach okucia krawędzi, tarcza miała kształt owalny o wymiarach 1,10 X 0,65 m.
 +
 +Jak dotychczas nic nie wskazuje na to, aby Celtowie zamieszkujący południowe połacie naszego kraju używali metalowej zbroi lub hełmu. Ten ostatni znany był co prawda Celtom zachodnioeuropejskim i wykonywany był z brązu (np. hełm z George-Meillet - Francja), a niekiedy nawet bogato inkrustowany złotem i emalią (np. hełm z Amfrecille-sous-les-Monts - Francja), przy czym wzorowano się na hełmach italijskich, jednakże na terenie Polski dotychczas na ten typ zabezpieczenia głowy nie natrafiono. Prawdopodobnie dla ochrony przed ciosami wdziewano skórzany kaftan, być może preparowany odpowiednio tłuszczami i żywicą , głowę zaś mógł chronić hełm skórzany. Jeżeli tak właśnie było, nic dziwnego, że te elementy bojowego stroju jako wykonane z materiałów organicznych nie zachowały się w źródłach wykopaliskowych
  
 == [[File:icon_fraction_4.png|30px]] Carthage == == [[File:icon_fraction_4.png|30px]] Carthage ==

Revision as of 18:41, 25 August 2018

You can help the project by writing an article.


Weapons and equipment



Icon_fraction_1.png Rome

Weapons and equipment of the romans


В начало страницы

Tunele rzymskie Tunele rzymskie, czyli vinae były formą machin oblężniczych. Podobne do szkieletu budynku, ale wyposażone w koła. Schowani we wnętrzu żołnierze, mogli bezpiecznie podejść pod mury przeciwnika. Aby tunel nie spłonął od zapalonych strzał obrońców, ściany i dach przykrywano świeżymi skórami zwierzęcymi.

Taran i tunel rzymski

Taran i tunel rzymski. Ta druga fortyfikacja pozwalała podejść żołnierzom pod mury broniącego się miasta Skorpion rzymski

Skorpion (scorpio) była to mała machina służąca do miotania pocisków, przypominających bełty średniowiecznych kusz. Scorpio był machiną niezwykle precyzyjną i skuteczną, w związku z czym wrogowie byli często przerażeni jej obecnością na polu walki. Wraz z ewolucją rzymskich machin bojowych pojawiła się cheiroballistra.

Wyglądem przypominała balistę, była od niej jednak o wiele mniejsza. Pociski skorpionów leciały po torze płaskim na odległość do 600 metrów. Masowo używano małych z zasięgiem do 200 metrów, które idealnie nadawały się do rażenia wrogich formacji. Skorpiony zostały zastosowane przez Rzymian w latach 50 p.n.e. Pierwsze jednak wzmianki o tych maszynach pochodzą od Polybiosa (8.5.6) i dotyczą arsenału Syrakuz w czasie II wojny punickiej.

W czasach Republiki Rzymskiej i wczesnego cesarstwa standardem było, że na jeden legion przypadało 60scorpio lub jeden na każdą centurię. Skorpiony miały zasadniczo dwie funkcje: dzięki swojej precyzji potrafiły trafić każdego wroga w odległości do 100 metrów. Podczas oblężenia Avaricum w wojnie galijskiej, Juliusz Cezar przedstawia opis zabójczej skuteczności tych maszyn scorpio. Z kolei stosując paraboliczną trajektorię machina była w stanie wystrzelić na odległość do 400 metrów (przy 3-4 strzałach na minutę) – skuteczność była jednak wówczas mniejsza.

Skorpiony umieszczane były zazwyczaj na wzgórzu lub innych wysokich wzniesieniach, osłaniane przez legion. Dzięki takiemu ustawieniu 60 scorpio było w stanie wystrzelić w ciągu minuty do 240 bełtów. Masa i prędkość pocisków pozwalała przebić tarczę, a nawet unieszkodliwić wroga.

Badania

Skorpion rzymski

Skorpion rzymski Dzieło Witruwiusza „De Architectura” wyzwala silne dylematy oraz zażarte dyskusje ale i emocje. Przykładem niechaj będzie X księga, a przede wszystkim jej dziesiąty rozdział traktujący o ciężkiej broni miotającej (skorpio i ballista). Na początku XX wieku, na bazie nowych odkryć archeologicznych i wciąż poszerzanej listy znalezisk z zakresu rzymskiej wojskowości, problem wiarygodności Witruwiusza stał się polem odżywających sporów i dyskusji. Wypada tu wspomnieć chociażby znaleziska fragmentów scorpio z Ampurias (Hiszpania), Saalburga (Niemcy), na bazie których E. Schramm dokonał rekonstrukcji kilku egzemplarzy tej machiny bojowej, iście „pionierskich” i przełomowych jak na owe czasy, dających asumpt i wskazówki do dalszych tego typu poczynań, które obecnie zalicza się do kręgu tzw. archeologii eksperymentalnej, zwanej inaczej archeologią doświadczalną.

Kolejne, bardziej dogłębne i szczegółowe opracowania dotychczasowych znalezisk fragmentów rzymskich skorpionów, balist oraz ich pocisków, zwłaszcza z obszaru Europy, jak i nowe odkrycia archeologiczne (jak chociażby w Xanten – Wardt, Carlisle), doprowadziły do swego rodzaju zamieszania i ponownego ożywienia dysputy wokół postaci Witruwiusza. Zbiory muzealne poszerzyły się o liczne eksponaty nierozerwalnie związane z rzymską „balistyką”, choć nie zawsze były to części machin miotających. Zdecydowaną większość stanowiły kamienne kule (pociski do większego wariantu, określanego przez Witruwiusza jako ballista) oraz promienie (główna drewniana część strzał), a niekiedy nawet w pełni kompletne pociski, które niemal automatycznie starano sklasyfikować i przyporządkować do konkretnego egzemplarza scorpio – zwykle odnalezionego w tej samej miejscowości lub stanowisku. Częstokroć przyjmowano bowiem zasadę swoistego „unitaryzmu” – ich identyczności. Szczególną uwagę badaczy zwróciły promienie strzał z Dura – Europos, prawdopodobnie z racji swej liczebności. Długość ich zazwyczaj waha się pomiędzy 300 a 375 mm, są zatem dużo krótsze od strzał do łuków, choć przewyższają je swą masywnością (do 28 mm średnicy) i wagą.

I w tym momencie pojawia się istotny dylemat i wątpliwości dotyczące wiarygodności dokonanego przez Witruwiusza opisu machin miotających, a zwłaszcza ich proporcji (tak scorpio, jak i ballista). We wstępie swych rozważań (księga X) autor określa zdawać by się mogło jasno i klarownie, iż średnica otworów w ramie (a zarazem i średnica tzw. strun – skręconych razem co najmniej kilkunastu lin nadających siłę nośną pociskowi) powinna wynosić 1/9 długości pocisku: „Omnes proportiones eorum organorum ratiocinatorum ex proposita sagittae longitudine, quam id organum mittere debet, eiusque nonae partis fit foraminis in capitulis magnitudo, per quae tenduntur nervi torti, qui bracchia continere ipsum tamen debent. Eorum foraminum capituli deformatur altitudo et latitudo”. Od przyjętych w ten sposób założeń konstrukcyjnych Witruwiusz uzależnił wymiary całej machiny, uzasadniając je koniecznością dostosowania do rozmiarów i ciężarów wystrzeliwanych pocisków.

Założenie teoretycznie słuszne i logiczne, ale sprzeczne z wymową wcześniej omówionego pokrótce materiału archeologicznego, w którym można zauważyć istotną rozbieżność pomiędzy proporcjami – między długością odnalezionych drzewców strzał do skorpionów, a średnicami zachowanych tzw. łożysk. Były to odlane z brązu tuleje, przez które (jak i przez otwory w ramie scorpio) przechodziły pionowo struny (wielokrotnie skręcone liny). Według wspomnianej wyżej witruwiańskiej zasady proporcje te powinny wynosić 9:1, a zatem przy długości strzał wahającej się między 270 a 375 mm, wspomniana średnica wewnętrzna łożysk oraz średnica skręconych strun nie powinna być większa aniżeli 30 – 41, 6 mm. Tymczasem materiał archeologiczny ukazuje coś zupełnie odmiennego. W odnalezionych egzemplarzach tzw. łożysk sklasyfikowanych jako pochodzące właśnie od scorpio, przeważają wymiary o niemal 50% większe.

Źródła wykorzystane Stowarzyszenie Pro Antica Jurga M. Robert, Machiny wojenne Wieża oblężnicza Rzymian Wieża oblężnicza RzymianRzymska wieża oblężnicza (nazywana w łacinie turris ambulatoria) przesuwana była na okrąglakach, za pomocą dźwigni. Była to przeważnie budowla w kształcie ściętego ostrosłupa o konstrukcji drewnianej, rusztowej, powstała na planie kwadratu. Z przodu i boków wieża obita była deskami, zaopatrzona w pomosty szturmowe i taran. Wieże służyły do ataków na mury oblężonych miast.

W zależności od rodzaju podłoża, po którym poruszała się wieża, stosowano odpowiedni rodzaj kół – inne więc były koła, gdy wieżę przesuwano po piasku, inne zaś, gdy toczono ją po gruncie skalistym. Wewnątrz, w dolnej części, mógł znajdować się taran, zaś górne piętra pełniły funkcję stanowisk dla różnorodnych machin miotających oraz łuczników i procarzy. Bardzo często czołowe ściany, obite surowymi skórami zwierzęcymi utrudniającymi podpalenie, zaopatrzone były w opuszczane pomosty, które ułatwiały bezpośredni atak na koronę murów. Odporność rzymskich wież oblężniczych obliczana była na uderzenie kuli kamiennej o wadze około 80 kg. Od roku 87 p. n. e. Rzymianie poddawali swe konstrukcje impregnacji roztworem ałunu, co dodatkowo chroniło je przed działaniem nieprzyjacielskich pocisków zapalających

Machiny te, wyższe niż mury atakowanej twierdzy, odgrywały w walce niezwykle ważną rolę. Z jednej strony chroniły oblegających przed pociskami obrońców, z drugiej zaś umożliwiały bezpośredni atak, ostrzeliwanie wnętrza twierdzy, kruszenie jej murów, obserwację pola walki lub wykonanie pod ich osłoną podkopów pod murem. Użycie wież w walkach oblężniczych wymagało wcześniejszego wyrównania terenu, usunięcia przeszkód, zasypania fos, a jeśli miasta leżały na wzniesieniach, wybudowania specjalnej rampy, zwanej aggerem, co znacznie wydłużało czas potrzebny do przygotowania ataku. Agger był elementem fortyfikacji zapoczątkowanym we wczesnym okresie Republiki Rzymskiej, który przyjął się w późniejszym okresie imperium.

Podwozie wieży. Chociaż wieże oblężnicze (turres ambulatoriae) stanowiły poważne zagrożenie dla obrońców, było wiele sposobów walki z nimi. Do obrony przed wieżami oblężniczymi używano specjalnych żurawi, które przenosiły nad wieże beczki z płonącą smołą i siarką. W miejscu ataku wież wznoszono też specjalne drewniane rusztowania lub budowano mniejsze wieże stanowiące podwyższenie murów.

Źródła wykorzystane Rob S. Rice i inni, Fighting Techniques of the Ancient World (3000 B.C. to 500 A.D.): Equipment, Combat Skills, and Tactics, 2002 Warry John, Armie świata antycznego, Warszawa 1995 Marek Witruwiusz, O architekturze ksiąg dziesięć Onager

Onager rzymski

Onager rzymski Onager (także mangonela) był rodzajem machiny wojennej stosowanej w starożytności, zwłaszcza w armii rzymskiej. Wyposażony w „łyżkę” na sztywnym ramieniu, wyrzucał kamienne pociski oraz płonące bale na dużą odległość. Katapulta zbudowana była na podwoziu płozowym

Prawdopodobnie onager należy identyfikować z monankonem. Wynalezienie tego drugiego przypisuje się Filonowi z Bizancjum około 210 roku p.n.e. (Eric William Marsden). Warto dodać, że Filon wynalazł także pierwszy termometr. Według innych źródeł onager został wynaleziony w Grecji w roku 385 p.n.e. przez mechanika Ammianusa Marcellinusa. (Robert M. Jurga) Mocne szarpnięcie i uniesienie się machiny przy każdy strzale Rzymianie nazywali „kopnięciem dzikiego osła”, stąd też wzięła się późniejsza nazwa machiny, onager, czyli osioł. Ze względu na wygląd onagrów Ammianus Marcellinus nazywa je też skorpionami. Nie ma to nic wspólnego z machinami, noszącymi tę samą nazwę. Tak z kolei Marcellinus opisuje prawidłową konstrukcję machiny:

Ociosuje się dwa pnie z różnych gatunków drzewa dębowego i nadaje się im łagodną krzywiznę (…) łączy się je tak jak mechaniczne piły, wiercąc w nich po bokach duże otwory, przez które przeprowadza się solidne liny (…) z samego środka skręconych powrozów wystaje ukośnie drewniany pal (…), do jego wierzchołka mocuje się żelazne uchwyty, z których zwisa proca z pakuł lub z żelaza. Przed tą drewnianą konstrukcją rozpościera się duży pokład w formie wora z grubej szorstkiej płachty wypchanego drobnymi plewami, mocno przywiązanego i umieszczonego na wzniesieniach darni albo na wałach (…) machina ta nosi nazwę tormentum [„skrećony sznur”], dlatego że całe napięcie bierze się z nakręcania, oraz nazwę skorpion, ponieważ ma wyprostowany w górę „kolec”, w nowszych czasach nadano jej nazwę onager [onagros – „dziki osioł”], z tej przyczyny, że dzikie osły (…) z daleka odrzucają kopytami do tyłu kamienie i dziurawią nimi piersi, druzgoczą kości czy zgoła rozbijają głowy tym, którzy je ścigają.

– Ammianus Marcellinus, Dzieje rzymskie, XXIII, 4, 2-3

Dla odmiany Witruwiusz wspomina o zasadach, którymi należy się kierować przy budowie tych machin oblężniczych:

Wszystkie proporcje tych machin oblicza się na podstawie zamierzonej długości strzały, którą dana machina ma wypuszczać. Dziewiąta część długości strzały wyznacza wielkość otworów znajdujących się w ramach; przez te otwory napina się skręcone liny, ujmujące ramiona. Według wielkości otworów ustala się wysokość i szerokość ramy (…) machiny te buduje się według podanych proporcji, albo też zmniejsza lub zwiększa nieco ich wymiary. Jeśli się bowiem przygotuje podwyższone ramy, tak zwane anatona, wówczas należy skrócić ramiona, aby przez ich skrót tym silniejsze uzyskać uderzenie, im słabsze jest napięcie spowodowane wysokością ramy. Jeśli natomiast przeciwnie, rama będzie niższa, tak zwana katatonum, robi się nieco dłuższe ramiona, aby je łatwiej można było napiąć. Gdy mamy dźwignię długą na pięć stóp, to trzeba czterech ludzi do podniesienia ciężaru, a kiedy jej długość wynosi dziesięć stóp, potrzeba jedynie dwóch ludzi; podobnie i w katapulcie tym łatwiej napina się ramiona, im są dłuższe, a tym trudniej im są krótsze.

– Marek Witruwiusz, O architekturze ksiąg dziesięć, X, 10, 1-2, 6

W okresie wzmożonej ekspansji Rzymian machina została ulepszona. Opracowano wtedy dokładne zasady konstruowania katapult, ściśle przestrzegając wzajemnych proporcji poszczególnych ich elementów, opartych o wyniki doświadczeń. Onager posiadał podwozie z kołami oraz długie ramię z pojemnikiem na kamienie, kawałki ołowiu lub smołę. Energia potrzebna do strzału pochodziła ze skręcenia sprężystych poziomych lin, wykonanych z włosi lub żył pochodzenia zwierzęcego, pomiędzy którymi umieszczony był jeden z końców ramienia miotającego. Chcąc wystrzelić pocisk ramię odciągano do tyłu, niemal do pozycji poziomej i przymocowywano do liny spełniającej rolę cyngla. Wtedy umieszczano w pojemniku pocisk, zwalniano ramię, które miotało pocisk zatrzymując się na umocowanej na środku belce.


Katapulta rzymska

Katapulta rzymska Celność katapult była niesamowita, a wyrzucony kamień o wadze 30 kg leciał nawet do 1100 metrów, kiedy 50 kg do 450 metrów. Artylerzyści odznaczali się doskonałym wzrokiem i celnością. Byli specjalnie szkoleni, a ich umiejętności były wpierw ćwiczone w strzelaniu z łuków, potem z balist, a na koniec właśnie na katapultach. W ten oto sposób doskonalili swoją celność w niebywale wysokim stopniu.

Onagery służyły również często do miotania odchodów ludzkich i głów zabitych jeńców, co miało wywołać w obleganym mieście zarazę i obniżyć morale broniących się. Niektóre onagery miały specjalne pojemniki mogące wystrzeliwać specjalne pociski. Takie pociski nazywane były sige i niektóre ważyły ponad 1 tonę.

W rzymskiej armii każda centuria miała 1 onager, kohorta 5, legion zaś aż 50. Za czasów Juliusza Cezara podwojono ich liczbę i ustawiano w polu, przeważnie przed linią piechoty, pomiędzy kohortami pierwszego rzutu. Obsługę machin stanowiło od 2 do 8 ludzi, a transportowano ją w formie rozłożonej na 4 wozach ciągniętych przez woły.

Źródła wykorzystane Dando-Collins Stephen, Legiony Cezara, Warszawa, 2004 Histmag.org Idem, Historia armii rzymskiej, Wrocław 1986 Ammianus Marcellinus, Dzieje rzymskie Warry John, Armie świata antycznego, Warszawa 1995 Marek Witruwiusz, O architekturze ksiąg dziesięć Scutum

Przekrój tarczy scutum

Przekrój tarczy scutum. Dosłownie scutum oznacza „tarcza”. Była to tarcza owalna, a potem prostokątna, służąca do parowania ciosów, będąca stałym ekwipunkiem żołnierzy od V wieku p.n.e. do około 150 roku n.e., kiedy to służyła głównie już jako ozdobna tarcza pretorianów. Początkowo, w czasach republiki, stosowano tarczę owalną, którą jednak zastąpiono zdecydowanie trwalszą i efyktywniejszą scutum prostokątną. Jej wprowadzenie było przypisywane legendarnemu Markowi Furiuszowi Kamillusowi podczas pierwszej wojny samnickiej. Wcześniejsza tarcza owalna (clipeus) najprawdopodobniej stosowana była pod wpływem etruskim.

Polibiusz podaje dosyć dokładny opis scutum z III wieku p.n.e. W jego czasach tarcza wykonywana była z dwu warstw cienkich desek ułożonych naprzemiennie jak klepka i sklejonych klejem wołowym. Całość pokrywana była płótnem i skórą. Przez środek tarczy biegło wrzecionowate wzmocnienie rozszerzające się w części centralnej. W tym miejscu tarcza była wzmocniona dodatkowo żelaznym lub brązowym umbem (tzw. taśmowatym). Polibiusz podaje ze dzięki okuciu środka, tarcza w bliskim starciu pełniła funkcje broni zaczepnej pozwalając „napierać” na przeciwnika. Góra i dół tarczy okuwane były żelazem. Z tylu na wysokości umba znajdowało się wgłębienie i poziomy imacz. Cała tarcza miała wymiary ok. 110 x 66 x 1-2 cm i była wypukła w zarysie.

Scutum w czasach Republiki Rzymskiej

Scutum w czasach Republiki Rzymskiej. Wczesna forma tarczy. Tarcza była na tyle duża, że zasłaniała całe tułowie legionisty oraz lekko wypukła, co z kolei powodowało że ciosy przeciwników ześlizgiwały się po nierównej powierzchni. Miała 120 cm wysokości, 100 cm szerokości i do 19 mm grubości. Scutum składała się z dwóch warstw desek połączonych klejem wołowym, od zewnątrz dodatkowo pokrywała ją warstwa płótna i skóry cielęcej. Tarczę wykonywano także z trzech cienkich warstw drewna o grubości 2 mm, które następnie podlegały odpowiedniemu uformowaniu, aby otrzymać wypukły kształt tarczy. Wokół brzegów tarczy biegła metalowa obręcz, zabezpieczająca ją przed ciosami i pozwalająca postawić tarczę na ziemi.


Pośrodku scutum była przymocowana żelazna wypukłość, nazywana „guzem” lub „pępkiem” (umbo), która dodatkowo wzmacniała tarczę oraz miała za zadanie przyjmować ciosy w najwrażliwszym punkcie tarczy, a przy tym osłaniać dłoń znajdującą się bezpośrednio za nim. Pod umbem, od strony wewnętrznej znajdował się poziomy imacz do objęcia dłonią. Na powierzchni tarczy, celem upiększenia, malowano różne figury oraz godła, na przykład sylwetki zwierząt (orły), wieńce wawrzyńcowe czy symbol pioruna.

Spośród wyposażenia legionistów rzymskich scutum było najbardziej wyróżniającym się elementem i stanowiła ich główne uzbrojenie ochronne. Piechurzy podczas walki nosili ją w lewej ręce, w marszu zawieszali ją na plecach za pomocą rzemienia u szyi. Aby chronić ją przed deszczem, scutum chowano na czas marszu w specjalnym pokrowcu z koziej, lub wołowej skóry. Owalną tarczę z czasów republiki nosili pretorianie, na przykład podczas uroczystości. Podczas walki używali tarcz prostokątnych, tak jak legioniści. Okrągłą tarczę nosili auxilia.

Tarcza z czasów Cezara znaleziona w Egipcie tzw. Scutum z Fayum jest najstarszym zachowanym egzemplarzem. Wykonana była z trzech warstw desek i pokryta była filcem z owczej wełny. Posiadała także wzdłużne wrzecionowate wzmocnienie, które przetrwano do końca I wieku p.n.e. Występowała tez później ale raczej jako tarcza ceremonialna używana przez pretorian do ok. 150 roku n.e. W II połowie I wieku n.e. tarcza przeszła pierwszy etap przemian. Odcięto górę i dół tarczy, zmniejszając w ten sposób jej ciężar chociaż nadal pozostawiano wrzecionowatą wypukłość i umbo typu taśmowatego. Tarcza posiadała okucia wzdłuż wszystkich krawędzi. Około 20 roku n.e. znowu nastąpiły kolejne przemiany: znikła wrzecionowata wypukłość, a uchwyt i osłonę ręki stanowiło żelazne umbo. Wzór ten pojawił się za czasów Augusta i zachował do 100 roku n.e.

Scutum

Tarcza była na tyle duża, że zasłaniała całe tułowie legionisty oraz lekko wypukła, co z kolei powodowało że ciosy przeciwników ześlizgiwały się po nierównej powierzchni. Miała 120 cm wysokości, 100 cm szerokości i do 19 mm grubości. Ostatni etap rozwoju scutum obrazuje tzw. tarcza z Dura Europos (III wiek n.e.) znaleziona na terenie Mezopotamii. Pojawiła się ona najwcześniej już 40-50 roku n.e. W tej tarczy wszystkie boki zostały wyprostowane. Jej wymiary to ok. 110x70x1-2 cm. Tarcze takie wykonywane były z trzech warstw cienkich drewnianych desek grubości 2 mm, które sklejano tak by nadać tarczy kształt wypukły. Imak i ręka chronione były żelaznym umbem. Tarcza pokryta była skorą lub płótnem. Krawędzie okuwano żelazem lub brązem. Ta odmiana była optymalna tzn. najbardziej dostosowana do uzbrojenia i sposobu walki legionisty. Dosyć pokaźnych rozmiarów dawała żołnierzowi doskonałą ochronę tych części ciała które pozostawały odsłonięte a wiec nogi i ręce. Jednak ze względu na ciężar pozwalała jak się szacuje na ekstensywną 5 minutowa walkę wręcz. Po upływie tego czasu żołnierz odrzucał tarcze lub następowała wymiana linii w kohorcie bądź całych jednostek.

Owalna tarcza rzymskiego legionisty

Owalna tarcza rzymskiego legionisty. Obowiązywała ona od przełomu II i III wieku n.e. aż do upadku imperium. Najbardziej widowiskowa i kojarząca się z rzymską tarczą jest zasłona w postaci tzw. żółwia (testudo) chroniąca przed oszczepami oraz ostrzałem z łuków, proc itp. Żółwia stosowano w działaniach defensywnych jak i ofensywnych. Doskonale sprawdzał się na polu walki jak i w czasie oblężenia i szturmu zabudowań przeciwnika. Kolorystyka i symbolika tarcz określała przynależność do konkretnej jednostki w tym wypadku legionu. Znany jest przypadek opisany przez Tacyta, kiedy w czasie drugiej bitwy pod Kremoną dwóch legionistów zabrało tarcze poległych przeciwników i dostało się pod osłona nocy do obozu, aby zniszczyć katapultę. Częstym motywem pojawiającym się na tarczach były pioruny – symbol boga wojny – Marsa; skrzydła symbolizowały boginie zwycięstwa Nike, natomiast powrósło nawiązywało do chłopskiej tradycji armii obywatelskiej.

Na przełomie II i III wieku n.e. scutum wyszła z użycia i zastąpiona została nowym typem tarczy owalnej, która przetrwała aż do aż do schyłku i upadku imperium. Tarcze takie znajdowały się już wcześniej na wyposażeniu oddziałów posiłkowych (auxiliares). O podobnych wymiarach były jednak płaskie i owalne w zarysie. Posiadały metalowe okucia oraz umbo. Tego rodzaju tarcze widnieją na kolumnie Trajana ukazującej oddziały posiłkowe. Jedną z takich tarcz bogato malowanych tarcz znaleziono w Dura Europos. Najczęściej nawiązywały do zoomorficznych bądź roślinnych i geometrycznych wzorów które świadczyły o barbarzyńskim pochodzeniu oddziałów auxiliarnych.

Jedyna znana rzymska tarcza scutum,  która przetrwała do naszych czasów

Jedyna znana rzymska tarcza scutum, która przetrwała do naszych czasów. Znalezisko pochodzi z ok. 250 roku n. e. Została odnaleziona w Dura Europos (dzisiejsza Syria). Pugio PugioDosłownie pugio oznacza „szylet”. Był to sztylet legionistów wykorzystywany głównie do wszelkich prac oraz walki w bardzo bliskim kontakcie i obrony własnej. Podobnie jak gladius był hiszpańskiego pochodzenia.

Rękojeść wykonywano z drewna i wykładano często kością lub metalem (cienki brąz lub żelazo). Głownia była płaska i miała liściasty kształt. Miała od 17 do 25 cm długości i od 3 do 5 cm szerokości. Do głowni przynitowany był jelec. Sztylet miał zazwyczaj duże ostrze o długości od 18 cm do 28 cm i 5 cm, a nawet więcej szerokości. Pochwa była skonstruowana z drewna pokrytego skórą, która z kolei była okuta metalem i często bogato dekorowana. Wprowadzono klasyfikacje dwóch typów pochew: A i B. Typ A wyszedł z użycia około 50 roku n.e., z kolei typ B pozostał jeszcze w użyciu do V wieku n.e. Sztylet mógł być bogato dekorowany czerwoną emalią, bądź inkrustowany.[1]

Icon_fraction_2.png Greece

Weapons and equipment of the greeks


В начало страницы


Icon_fraction_3.png Barbarians

Weapons and equipment of the barbarians



Karnyks z Tintignac zrekonstruowany

Jak donosi portal Thehistoryblog.com, w roku bieżącym zakończone zostały prace nad rekonstrukcją jedynego znanego dziś oryginalnego karnyksu.


Karynks z Tintignac / fot. Claude Valette, this file is licensed under the Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported license

Karnyks to – przypomnijmy – celtycki instrument dęty, pochodzący z II i I w. p.n.e. Jest to rodzaj trąbki, którego koniec najczęściej stylizowano tak, by przypominał głowę dzika. Nie był to instrument do użytku codziennego, przypisuje się mu natomiast rolę atrybutu władzy, stosowanego przede wszystkim z okazji świąt lub w czasie wypraw wojennych. Wydaje się, że karnyks był również jednym z ważniejszych symboli plemiennych; jego niezwykle ważną rolę poświadcza m. in. Diodor Sycylijski, a także znaleziska numizmatyczne z czasów podboju Galii przez Cezara. Wysokość karnyksu mogła sięgać 180 - 190 cm (co ma znaczenie o tyle duże, że posługiwano się nim trzymając go pionowo).

Historia odkrycia artefaktu, o którym mowa wyżej, sięga roku 2004, kiedy to archeolodzy prowadzący prace wykopaliskowe w sanktuarium galijskim w Tintignac (rejon Coreze, Francja centralna), natrafili na depozyt składający się z fragmentów metalowych przedmiotów, najprawdopodobniej zniszczonych w celach rytualnych i zakopanych w I lub II wieku p. n. e. Podobne odkrycia znane były już wcześniej, to jednak, którego dokonano w Tintignac, posiadało rozmiary dotąd nieznane. Ogółem zidentyfikowano ponad 500 przedmiotów lub ich fragmentów, wśród których znalazły się m. in. fragmenty tarcz, miecze, 9 hełmów – 8 brązowych (w tym jeden z niespotykanym nigdy wcześniej ani później zwieńczeniem w kształcie łabędzia) i jeden żelazny.

Najbardziej istotnym znaleziskiem, jakie wówczas pozyskano, były fragmenty siedmiu karnyksów. Przed odkryciem z Tintignac instrumenty te znano z zaledwie 5 stanowisk (z których najbardziej kompletnym pozostawał odnaleziony w roku 1816 karnyks z Deskford w Szkocji). Natrafienie na siedem w jednym miejscu graniczyło więc z niemożliwym, tym bardziej, że znalezisku towarzyszyło pełne udokumentowanie kontekstu archeologicznego, w którym go dokonano. Ku dalszemu zdziwieniu archeologów okazało się, że badania poszczególnych fragmentów pozwoliły przypisać aż 40 z nich do tego samego instrumentu. Po ich złożeniu otrzymano pierwszy znany dotąd cały oryginalny karnyks. Jest to zresztą nie tylko ważna wiadomość dla archeologów, gdyż rozpoczęto już próby odtworzenia jego brzmienia. Jakkolwiek podejmowano je już wcześniej, to bazowały one na fragmentach i domysłach, a dopiero karnyks z Tintignac pozwolił w pełni zanalizować budowę głównej tuby. 1.Broń ofensywna Podstawową bronią wojownika celtyckiego był miecz. Miecze były wyjątkowo długie, dochodzące do 80, a niekiedy nawet do 100 cm, dwusieczne, o głowni zwężającej się lekko ku dołowi, miały wymodelowany w głowni długi trzpień służący do zamocowania drewnianej lub rogowej rękojeści, którą od ostrza (głowni) oddzielała garda, zwana też niekiedy jelcem, o charakterystycznym, dzwonowatym profilu. Osłaniała ona rękę walczącego Celta przed ciosem miecza przeciwnika. Miecze tkwiły w żelaznych pochwach złożonych z dwóch wąskich blach spojonych dodatkowymi okuciami, przy czym, co godne jest podkreślenia, okucia te reprezentują nieraz bardzo wysoki poziom artystyczny przybierający w niektórych wypadkach wręcz koronkowy charakter. Z jednej strony pochwy zamocowana była nitami żelazna zawieszka służąca do przytroczenia miecza do żelaznego łańcucha złożonego z luźnych ogniw. Łańcuch u wojownika spełniał rolę pasa. Z terenu Polski nie znamy niestety mieczy i pochew reprezentujących szczyt techniki artystycznej w zakresie zdobnictwa, wnioskując jednak ze znalezisk celtyckich z cmentarzyska La Tene (Szwajcaria) dbałość o efektowny wystrój broni była powszechnie przestrzegana. Dowodzą tego np. przepięknie i kunsztownie wykonane elementy pochew mieczy z innych terenów objętych osadnictwem celtyckim. Można tu wymienić pochwę z Lisnacroghera w Irlandii, z miejscowości Bugthorpe (hr. York) i z Hunsbury (hr. Northampton) na Wyspach brytyjskich, a także pochwę z grobu nr 115 z cmentarzyska Jenisuv Ujezd (okr. Bilina, Czechy). Miecze celtyckie stosunkowo szybko wyszły poza obszary zamieszkiwane przez ludność celtycką i zaczęły także wchodzić w skład uzbrojenia ludności miejscowej. Przykładem takich przecieków broni (zdobycz, handel) mogą być znaleziska z Warszawy - Żerania, Brzozówki, pow. Turek i Paruszewic pow. Włocławek. Co więcej - ludność miejscowa, podpatrując celtyckie wzory, zaczęła je naśladować i sama wyrabiać miecze żelazne. 2.Broń defensywna Przed ciosami wojownika celtyckiego chroniła tarcza. Drewniana tarcza celtycka pokryta prawdopodobnie skórą wzmocniona była żelaznymi okuciami obejmującymi jej krawędź oraz specjalną listwą żelazną przebiegającą pionowo przez jej środek. Pośrodku tarczy wycięty był otwór, nad nim zaś od strony wewnętrznej, a więc od tej, z której znajdowała się ręka wojownika, zamocowany była za pomocą żelaznych nitów uchwyt (także żelazny) zwany imaczem, od strony zewnętrznej zaś, aby nie dopuścić do zranienia ręki trzymającego przez wycięty otwór, przytwierdzone było wypukłe żelazne okucie - umbo. Wnioskując z zachowanego w grobie w Sobociskach okucia krawędzi, tarcza miała kształt owalny o wymiarach 1,10 X 0,65 m.

Jak dotychczas nic nie wskazuje na to, aby Celtowie zamieszkujący południowe połacie naszego kraju używali metalowej zbroi lub hełmu. Ten ostatni znany był co prawda Celtom zachodnioeuropejskim i wykonywany był z brązu (np. hełm z George-Meillet - Francja), a niekiedy nawet bogato inkrustowany złotem i emalią (np. hełm z Amfrecille-sous-les-Monts - Francja), przy czym wzorowano się na hełmach italijskich, jednakże na terenie Polski dotychczas na ten typ zabezpieczenia głowy nie natrafiono. Prawdopodobnie dla ochrony przed ciosami wdziewano skórzany kaftan, być może preparowany odpowiednio tłuszczami i żywicą , głowę zaś mógł chronić hełm skórzany. Jeżeli tak właśnie było, nic dziwnego, że te elementy bojowego stroju jako wykonane z materiałów organicznych nie zachowały się w źródłach wykopaliskowych

icon_fraction_4.png Carthage

Weapons and equipment of the carthaginians


To the top of the page


Cite error: <ref> tags exist, but no <references/> tag was found